Strony
▼
środa, 13 lipca 2016
I'll remember 8
Źródło: https://www.wattpad.com/105298651-i%27ll-remember-olicity-au-chapter-8
Dwa lata temu
- Jakim cudem jej nigdy wcześniej nie widziałem? – Powiedział nie spuszczając z niej wzroku, zastanawiając się, jak to możliwe że nie zauważył wcześniej tej wspaniałej kobiety, pięknej i pociągającej. Jak to się stało?
- No cóż, byłeś zbyt zajęty imprezowaniem, upijaniem się i biciem paparazzi, żeby przyjść do firmy – przerwała. – Bez obrazy, tak apropos.
- Jasne. – Wciąż miał utkwiony w niej wzrok, obserwując każdy jej ruch, patrzył jak wita współpracowników, rozmawia i śmieje się. Jej śmiech…
Thea pstryknęła palcami tuż przed twarzą Olivera.
- Hej, nawet o tym nie myśl – powiedziała, wyglądając bardzo poważnie.
- Co? Ja o niczym nie myślę – odrzekł w swojej obronie.
- Nieee, a gdzie tam, gapiłeś się na nią przez dziesięć minut!
- Wcale nie!
- Ależ tak, czekaj – powiedziała wpatrując się w niego. – Co tu masz? – spytała wskazując na kącik jego ust.
- Co? – Zapytał skonsternowany.
- Chyba się ślinisz na jej widok– zaśmiała się.
- Ha, ha, ha, bardzo śmieszne – rzucił, zakładając ręce na piersi i wrócił do patrzenia na blondynkę w uroczej sukience. Ale Thea, jak to Thea, nie pozwoliła mu nacieszyć oka i nie przestawała gadać.
- Poważnie, przestań – powiedziała.
- Niby dlaczego? – Zapytał, zdziwiony dlaczego jego siostra się tak zachowuje.
- Uch, po pierwsze, ona nie jest w twoim typie, po drugie, jest jakby moją przyjaciółką i co najważniejsze, pracuje w naszej firmie.
- I co z tego? – Nie rozumiał, do czego ona dąży. – Co? Ma chłopaka czy coś w tym stylu?
- Och! Jakby to cię kiedyś powstrzymało. – Odparowała. Oliver spojrzał na nią, prawie obrażony, ale nie odezwał się.
- Zrozum Ollie, ten raz masz się trzymać z daleka. Rany, jesteś takim kobieciarzem! – Westchnęła.
Gdyby się nad tym zastanowić, Oliver nigdy nie był naprawdę samotny. Chodził z pierwszą dziewczyną, gdy miał zaledwie trzynaście lat. Siedziała naprzeciwko niego w sali historycznej, miała na imię Mandy. Byli razem dokładnie dwa tygodnie, zanim pewnego dnia Oliver poznał Sam. Ją również poznał na lekcjach historii. Łatwo wyobrazić sobie co było dalej – zostawił Mandy i zaczął kręcić z Sam.
Nigdy nie przestawał przeskakiwać z jednego związku w następny. Kto by go za to winił? Facet był przystojny, miał blond włosy, niebieskie oczy i niemożliwy do zapomnienia, uroczy uśmiech.
Kto by nie stracił dla niego głowy?
Thea znała każde zagrania Olivera do dziewczyn i wcale jej się to nie podobało. Nigdy nie miał poważnych zamiarów, a teraz miał już dwadzieścia dziewięć lat i nigdy jeszcze nie był w prawdziwym związku, którego nie zepsuł. Nie, on preferował wolność, modelki, drinki i imprezy. Z tego powodu ich matka nigdy nie traktowała go poważnie, bo wciąż czasem zachowywał się jak małe dziecko. Zrozumiałe więc było, dlaczego Thea była zaniepokojona.
Podeszła do baru, usiadła samotnie i sprawdziła coś na telefonie. W końcu była sama.
Upił łyk ze swojej szklanki, odłożył ją na stół, a potem zapiął marynarkę i spojrzał na Theę.
- Wchodzę do akcji. – Oświadczył.
Zanim się oddalił, Thea zapytała:
- Gdzie ty się wybierasz?
- Przywitać się, życz mi szczęścia. – Uśmiechnął się przebiegle, odchodząc od swojej młodszej, gadatliwej siostry, w kierunku pięknej kobiety.
Opierała się o bar, pozdrawiając innych ludzi. Była już naprawdę zmęczona, ale jej uwadze nie umknął facet, który przez cały czas się na nią gapił. Stał przy swojej siostrze, a wpatrywał się w nią, przez co czuła się nieswojo i dziwnie. Gdy podchodziła do baru, rzuciła mu spojrzenie i zauważyła, że wypił ze szklanki, a potem podążył za nią do baru. Szybko się odwróciła i utkwiła wzrok w telefonie.
Gdy zbliżył się do niej, próbowała ignorować jego obecność i udawała, że pisze sms.
- Wyglądasz, jakby przydało ci się towarzystwo – powiedział.
Rzuciła na niego szybko okiem, ale kontakt wzrokowy strasznie się przedłużył, bo nie potrafiła oderwać od niego wzroku. Jego oczy były tak niebieskie, a uśmiech ujawniał dołeczki w policzkach. Miał naprawdę uroczy uśmiech.
- Cześć, jestem Oliver Queen.
- Felicity Smoak. – Potrząsnęła jego wyciągniętą dłonią i powróciła do patrzenia się na telefon, ale czuła w kościach, że ktoś się na nią gapi. Spojrzała na niego i miała rację, on się gapił.
Badał ją wzrokiem, złote włosy, różowe usta i dziwną minę na twarzy. Koncentrowała się na tym, co pisała na telefonie. Wtem zauważył, że patrzyła się na niego z zakłopotaniem.
- Coś się stało? – Zapytała.
- Dlaczego pytasz?
- Uch, gapisz się.
- Czyżby? – Zapytał z zadziornym półuśmiechem, przez który każda dziewczyna wpadłaby po uszy, ale Felicity wydawał się naprawdę dziwny.
- Oliver – ktoś go zawołał. Rozejrzał się i zauważył, że jego matka macha do niego, by przyszedł i przywitał się z kolejnym ‘staruszkiem’, jak ich nazywał.
Westchnął, spojrzał na Felicity i rzucił:
- Przepraszam na sekundkę.
Dziewczyna jedynie pokiwała głową z uśmiechem błąkającym się po ustach.
- Naprawdę, mamo?! – Przeklął pod nosem. Podszedł do matki i przywitał się ze ‘staruszkiem’, lecz gdy rzucił okiem na bar, jej już tam nie było. Rozejrzał się wokoło, ale nigdzie nie mógł jej znaleźć.
Teraźniejszość
➼Thea➼
Czekaliśmy chyba wieczność, mama płakała w ramionach Waltera, który próbował ją pocieszyć, a ja i Tommy przemierzaliśmy korytarze już setny raz.
Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje.
Nie mogę znowu stracić brata, Boże, proszę.
Nagle z sali operacyjnej wyszedł lekarz. Pobiegłam ku niemu z Tommy’m, po plecach przebiegały mi dreszcze.
- Co z nim? – Zapytał Tommy.
- Cóż, na razie jest stabilny, udało nam się powstrzymać krwawienie, ale musimy czekać i obserwować, czy nie nastąpiło uszkodzenie mózgu. Teraz potrzebuje odpoczynku – oznajmił doktor.
Przestałam słuchać dalszej wymiany zdań pomiędzy nim i Tommy’m, wypuściłam oddech, który nieświadomie powstrzymywałam przez cały ten czas. Wszystko będzie z nim w porządku, on musi wydobrzeć.
Ostatnio narobiłam Ci wyświetleń, nadrabiając wszystkie opowiadania :D Są cudne i ogromnie się cieszę, że trafiłam na tego bloga ^^ Świetnie tłumaczysz, z niecierpliwością czekam na kolejne części :3
OdpowiedzUsuńJa również się cieszę, że jakimś cudem znalazłaś ten blog :D Fajnie, że ktoś jeszcze czyta moje stare opowiadania *sentyment* :p
UsuńPowoli zaczynają mi się mylić historie, znowu. Ostatnio jestem na Twoim blogu cichym czytaczem. Czytam i nie komentuję, z braku czasu,ale teraz to się zmieni.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetnie przetłumaczony.
Rozwalił mnie ten fragment z pierwszą i drugą dziewczyną Olivera.
Czekam na kolejne tłumaczenie w Twoim wykonaniu.
Black Canary Dinah ''Laurel'' Lance
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńSlots Casino - Biloxi, MS | JT Marriott Travel Center
OdpowiedzUsuńJT 군산 출장샵 Marriott 해외야구 Biloxi 전주 출장안마 is a perfect base for exploring Biloxi and finding lodging that is worth 아산 출장마사지 it. 공주 출장샵