Co Felicity i Oliver czuli po odcinku 3x15?
Źródło: http://archiveofourown.org/works/3442439
Obudziły ją promienie słońca. Kiedy otworzyła oczy, nie ujrzała znajomej pościeli na jej łóżku.
Nagle wszystko do niej wróciło.
Decyzja Olivera o powrocie do Nanda Parbat, by ponownie zmierzyć się z Rasem, jej wyjście z frustracją z klubu, ponieważ nie mogła już wytrzymać takiego życia. Poszła do Raya dać mu hasło, wiedziała, że nie mogła uratować Olivera, ale mogła spróbować uchronić chociaż Raya.
Potem on stał przed nią bez koszulki i powiedział jej wszystko, co chciała usłyszeć z ust Olivera. Pod wpływem impulsu pocałowała go, on odwzajemnił pocałunek i ani się spostrzegła, gdy wylądowała w jego łóżku.
- O mój Boże, co ja zrobiłam?
Poszukała wzrokiem Raya, ale nie było go tutaj. Wiedziała, że ta cała sytuacja wydarzyła się, bo była wkurzona na Olivera. Musiała się stąd zmyć. Szybko pozbierała swoje ciuchy z ziemi i ubrała się. Spięła włosy w niski kucyk i ruszyła w przemarsz wstydu.
- Dzień dobry. Wychodzisz tak wcześnie? – usłyszała głos. Obróciła się i zobaczyła Roya w stroju Atoma.
- Wow… skończyłeś go.
- Tak, w środku nocy wpadłem w końcu na to, co robiłem źle.
Zapadła niezręczna cisza.
- Chciałabyś zjeść śniadanie? – Ray odezwał się pierwszy.
-Em.. Em… Myślę, że powinnam wrócić do domu, przebrać i jechać do pracy. Mam dużo rzeczy do zrobienia – spojrzała na niego i zdała sobie sprawę, że chciał porozmawiać o tym, co zaszło.
- Felicity, czy ty… - przerwał mu dźwięk jej komórki.
Dzwonił Oliver. To znaczyło, że już wrócił. Po raz pierwszy pojawił się w idealnym momencie.
- Przepraszam, muszę to odebrać.
- Felicity, musisz natychmiast przyjść do kryjówki.
- Jesteś spowrotem.
- Tak, Dig i ja właśnie wróciliśmy. Jest dużo rzeczy do omówienia.
- Dobrze, będę tam najszybciej jak się da. Pa.
- Wszystko w porządku? – zapytał Roy.
- Tak, to był mój kolega, który potrzebuje pomocy z routerem. Naprawdę muszę już iść. Porozmawiamy później.
- Ok – westchnął Ray.
Wróciła do domu, szybko się wykąpała, przebrała i poszła do Verdant. Próbowała nie myśleć o tym, co stało się zeszłej nocy. Z jakiegoś powodu czuła się winna. Wiedziała, że była niedorzeczna, a Ray mógł jej zaoferować wszystko czego chciała, ale niewiadomo dlaczego to nie wystarczało. Przespała się z nim z samych złych powodów. Tak, lubiła go, ale nie wiedziała jeszcze, czy jako przyjaciela, czy coś więcej. Zebrała się w sobie i zeszła do piwnicy. Wszyscy już tam byli – Oliver, Diggle, Roy, Thea i Laurel.
Przytuliła się do Johna.
- Tak się cieszę, że jesteś cały – spojrzała na Olivera. – Że oboje jesteście. Co się stało?
Oliver wziął głęboki oddech, wiedział, że to co im teraz powie, zmieni ich życie. Nie podjął jeszcze decyzji, ale kiedy ujrzał prawie niewidoczną malinkę za jej uchem, był pewny, że ją stracił. Powiedziała mu, że z nim skończyła, ale mimo to została. Ale teraz…
To był czas by im powiedzieć.
- Ras nie zabił nas, ponieważ chciał mi coś zaoferować.
- Co zaoferować, Ollie? Czego chciał? – spytał Thea.
Oliver spojrzał na Johna.
- Nie zabił nas, bo chciał, żebym zajął jego miejsce w Lidze. Chce bym został następnym Ras Al. Ghulem.
Wszyscy sapnęli. Nikt nie wiedział, co powiedzieć, byli w szoku. Oliver przyjrzał się Felicity i zauważył strach w jej oczach. Strach o to, że zaakceptuje tą ofertę tylko po to, by chronić Theę. Że poświęciłby się dla siostry.
Thea pierwsza przerwała ciszę.
- Nie, Ollie, nie możesz tego zrobić. Proszę powiedz że nie zgodziłeś się na to szaleństwo.
- Nie, Speedy. Przynajmniej jeszcze nie.
- Co masz na myśli, mówiąc jeszcze nie? – Tym razem mówiła Felicity. – To znaczy że ty w ogóle to rozważasz? Mówimy tu o Lidze Zabójców. Lidze Zabójców, Oliver. Jak możesz o tym myśleć?
- To skomplikowane Felicity.
- Więc mi wytłumacz. Dlaczego?
- Bo jest więcej niż jedna droga do sprawiedliwości. Mógłbym pomóc wielu ludziom.
- Nie mogę już tego więcej słuchać. Wychodzę – obróciła się w złości do wyjścia.
Złapał ją za ramię.
- Felicity, poczekaj.
- Poczekaj na co? Na twoje odejście? Na odrzucenie twoich własnych reguł? Powiedz mi, na co?
- Jeszcze nie powiedziałem tak. Tylko rozważam taką możliwość – spojrzał na nich.
- Nie powinniśmy nawet o tym dyskutować. Z resztą, jeśli chcesz nas zostawić, odejdź, nie zamierzam cię zatrzymywać i mówić co masz robić bo wyraźnie nigdy mnie nie słuchasz. I nie martw się o miasto, jest ktoś inny, kto dba o nie i zrobiłby wszystko by je chronić.
- Oliver, posłuchaj Felicity, ma rację, nie możesz tego zrobić. Sara próbowała opuścić Ligę z powodu strasznych rzeczy, jakie robią. Nie możesz tego akceptować – powiedziała Laurel.
John widział, jak bardzo zraniło to Olivera.
- Okej, zróbmy sobie przerwę, bo jeszcze powiemy o kilka zdań za dużo. To tylko oferta.
- Zgadzasz się na to, Dig? – zdziwiła się Felicity.
- Nie, mówiłem już mu to przez całą drogę powrotną. Uspokójmy się po prostu, dobrze?
- Czasem musimy się poświęcić, by inni byli bezpieczni – powiedział Oliver.
Thea natychmiast wtuliła się w niego.
- Nie, Ollie. Wiem, że to samolubne, ale straciłam mamę i tatę, nie chcę stracić jeszcze ciebie. Jeśli zajmiesz miejsce Rasa, zatracisz siebie, swoje człowieczeństwo, duszę.
Oliver nie odpowiedział. Wiedział, że Thea miała rację. Nie był już takim człowiekiem. Tak mocno starał się nie być zabójcą, a bohaterem. Ale słowa Rasa odbijały mu się w głowie bez ustanku.
- Okay ludzie, może wróćmy wszyscy do pracy, a porozmawiamy później. Kiedy wszyscy ochłoniemy – zasugerował Diggle.
Wszyscy opuścili kryjówkę, oprócz Olivera. Zobaczył paproć. Ich paprotka była chora. Kiedy to się wszystko tak spieprzyło? Dlaczego nie mógł być obojgiem? Dlaczego zawsze musiał wybierać! Znowu przypomniała mu się malinka na szyi Felicity. Był pewny, że to Palmer. Był wściekły i zraniony jednocześnie. Chciał jej szczęścia i jeśli on mógłby dać jej to szczęście, to Palmer nie byłby problemem w ich związku.
Zaczął ćwiczyć, by spuścić trochę pary. Pracował mięśniami jak szaleniec. Nie chciał myśleć, ale myśl o niej całującej Raya w jego starym gabinecie ciągle pojawiała mu się w głowie. Poszedł na górę i wziął butelkę wódki. Zaczął ją pić. Kiedy był przy końcu zobaczył zbliżającą się postać.
- Ollie, co robisz?
- Chcę zapomnieć.
- Co zapomnieć?
- Zapomnieć ją. To za bardzo boli. Wszystko co robię, robię dla niej i jej bezpieczeństwa. – Wziął kolejną butelkę. Nie był bardzo pijany, więc potrzebował czegoś więcej.
- Nie, nie, stary. Daj mi to. – Wyjęła butelkę z jego rąk. Zrozumiała. Widziała przecież, jak patrzył na Felicity. – Chcesz mi powiedzieć, co się stało?
- Jestem idiotą.
- Może powiesz coś nowego?
- Speedy…
- No proszę, porozmawiaj ze mną. Teraz już wszystko wiem. Może mogę pomóc.
Powiedział jej wszystko. Jak dobrze było zwierzyć się siostrze.
- Och, wow Oliie, jesteś strasznym osłem. Nie mogę w to uwierzyć. Teraz to muszę się napić.
- Nie masz jeszcze 21 lat.
- Picie to nasz najmniejszy problem. Więc co zamierzasz zrobić? Teraz jest czas na walkę. Straciliśmy firmę dla niego, nie damy mu jeszcze Felicity. Odmów Rasowi i zostań tutaj.
- Stawiam ją w niebezpieczeństwie, gdy z nią jestem. Jeśli zajmę miejsce Rasa mogę ją chronić, mogę chronić ciebie.
- Lepiej nas chronisz, gdy jesteś na miejscu. Zawalcz o swoją kobietę i walcz o miasto.
- Dzięki, Thea – przytulił ją.
Nie wiedział, co zrobić, ani czy Felicity w ogóle wciąż go pragnie, ale nie zamierzał się poddać.
➼➼➼
Nie wiem jak wy, ale ja zbytnio nie martwię się o Raycity. Jak już to krąży po Internetach, Olicity na końcu i tak będą razem :3 Tymczasem Oliver powinien się ogarnąć i poustawiać priorytety, bo jak widać to Ray powiedział Felicity wszystko, co chciała usłyszeć z ust Olivera.
Plotki plotkami krążącymi w sieci, ale czy nie jest tak, że Felicity będzie dla Olivera ważna tylko do końca 3 sezonu? Powiem szczerze, że zasmuciła mnie scenka Raycity :( Bo pomimo wszystko wierze nadal w Olicity i w to, ze Oliver w końcu się ogarnie.
OdpowiedzUsuńwiadomo ze przynajmniej autorzy rozważają Olicity jako "endgame" :) Faktycznie, w tym sezonie Felicity raczej pozostanie z Rayem (bierze go na ślub Diggle'a) ale mają mieć jakieś duże sceny no i przecież liczymy na jeszcze dużo sezonów, wiec daje im czas :)
UsuńNo dokładnie! Mam nadzieje ze Oliver rozwiąże wszystkie problemy i zawalczy o Felicity! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny post!
Dziękuję :)
UsuńNie mam nic do Ray'a o ile nie zbliża do Felicity. Ja jetem w 100% za Olicity!!
OdpowiedzUsuńPoza tym całkiem niezła miniaturka. Świetnie przetłumaczona. Zaskakująco mało jest blogów Arrow. Dlatego kiedy się jakiś pojawi, w szczególności tak dobry jak twój, to jestem szczęśliwa.
Wiesz może kiedy wstawisz kolejną?
Jestem bardzo szczęśliwa że odwiedziłaś mojego bloga. Bardzo dziękuję za tą wizytę.
Pozdrawiam
~Paris
Ja również się cieszę że tu zaglądasz :) Od razu mam więcej chęci do pracy, gdy widzę ślady ze ktoś to czyta :3
UsuńWłaśnie niedawno zaczęłam oglądać Arrowa i od samego początku jestem za Olicity <3 Uwielbiam ich :D
OdpowiedzUsuńhttp://threecatsproject.blogspot.com/
Ja też shipuję ich od pierwszego spotkania :D
UsuńSuper, bardzo mi się podoba miniaturka. Jestem za tym żeby Oliver się ogarną i zawalczył o Felicity. Strasznie mi jej szkoda jak widzę, jak ją boli zachowanie Olivera.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.