sobota, 7 marca 2015

A matter of trust 1

Kapitan Bratvy Oliver Queen i Felicity Smoak zawarli fikcyjne małżeństwo, ale chemia pomiędzy nimi jest jak najbardziej prawdziwa.
Oliver nadal jest prezesem QC. Władczym i zaborczym względem niewinnej Felicity.
Źródło:http://archiveofourown.org/works/2215725
➼➼➼
To był moment słabości, chwila, w której Felicity Smoak wypowiedziała te fatalne w skutkach słowa przysięgi.
- Biorę.
Noc po nocy rozpamiętywała te wydarzenie, dokładnie pamiętając Olivera Queena stojącego naprzeciw niej, jego ponurą twarz, zaciśniętą szczękę. On również powtórzył przysięgę, a ich losy zostały związane w jedno. Nie było w tym nic romantycznego. Zwykła transakcja biznesowa.
Wszystko dlatego, że Felicity Smoak stała się, niestety, świadkiem dostarczającym informacji łączących jej szefa Olivera z niektórymi przestępstwami wysokiej rangi. Jako jego osobista asystentka w Queen Consolidates, miała za zadanie dowiedzieć się o nim wszystko.
Ale ona potrzebowała też ochrony przed swoją przeszłością, a Oliver mógł jej to zapewnić. A co z tego miał Oliver Queen? Musiał mieć pewność, że Felicity nigdy nie piśnie o nim słówka w sądzie. Umowa została zawarta.

I tak zaczęła się jej kręta droga do podziemia rosyjskiej mafii. Żyła w niemal ciągłej groźbie śmierci, a mimo to ,o dziwo, nigdy nie czuła się bardziej bezpieczna. W krótkim czasie współpracownicy Olivera pocieszyli nową Królową. Wręcz ją czcili, adorowali, a lista tych, którzy byli gotowi oddać za nią życie ciągnęła się kilometrami. W mieście gdzie jeden policjant na pięćdziesięciu był dobrym człowiekiem, ta świadomość pozwalała jej spać spokojnie.
Olivera doprowadzało to do szaleństwa. Mężczyźni uważali, że to zazdrość. Felicity myślała, że to jakaś śmieszna potrzeba kontroli nad wszystkim. Oliver starał się o tym nie myśleć.
Ich małżeństwo było naprawdę szczególne. Nie cierpiała Olivera Queena. On… nie powiedział ani słowa co o niej myśli. Ale ten przytłaczający sentyment do momentu, w którym podpisali umowę… „Kurczę, nie mogliśmy wymyśleć innego sposobu?”. Jako małżeństwo będą żyć długo i nieszczęśliwie.
Pierwszy wieczór razem zawsze będzie wspominać z dreszczem. Ta noc! Pamiętała Olivera prowadzącego ją do pokoju, jej serce podeszło do gardła, kiedy zorientowała się, że małżeństwo nie było prawnie wiążące dopóki…
- Nie musisz mnie dotykać! – słowa wypadły z jej ust, zanim je powstrzymała albo chociaż ułożyła delikatniej.
Krótki uśmieszek Olivera powiał chłodem, kiedy podszedł bliżej do niej, jego oczy pociemniały.
- Czyżby?
- Ja… nie… - wyszeptała. – Zgodziłam się na to. Powiem że związek został… - zająknęła się.
- Skonsumowany? – wtrącił się Oliver, a ona straciła dech w piersiach. Podszedł bliżej i bliżej, aż natrafiła plecami na ścianę. – A co będzie - zapytał cicho, wpatrując się w jej usta. – jeśli powiem, że ci nie ufam?
Nigdy się już nie dowie, jak zebrała dość odwagi by odpowiedzieć krótko „Będziesz musiał”, zanim odepchnęła go od siebie i prześlizgnęła obok.
Oliver obserwował ją w konsternacji przez najbliższe miesiące, jak zaczęła odczuwać pewien komfort w zaistniałej sytuacji, jak również niezachwianą lojalność większości jego współpracowników. Inspirowała ich. Może to jej niewinność, albo odmowa bycia zastraszaną, nawet jeśli była bardzo czymś przerażona. Nie minęło dużo czasu, zanim nawet tych kilku przeciwników zaczęło ją respektować.
Rozwinęła fantastyczne relacje z tymi, którzy ją lubili. Bo naprawdę, mężczyźni nie tylko po prostu „lubili” Felicity Smoak. Jeśli ją lubili, kochali ją. Większość była zbyt przerażona, by flirtować z żoną szefa. Ale niektórzy byli śmiali. Lubili drażnić ją i schlebiać, zapraszać do tańca, bo jej ponury mąż nigdy tego nie robił. Wciągali ją w wir tańca przed jego oczami, puszczając mu oczko, kiedy ich ręce ześlizgiwały się po jej plecach i owijały wokół talii, aż palce Olivera bielały od ściskania kolejnego kieliszka wódki, podczas gdy przyglądał się im zmrużonymi oczami.
Pewnej nocy, prawie rok po ślubie, upił się i uderzyło mu do głowy.
- To brak szacunku! – krzyczał na nią.
- To był tylko taniec! – wyrzuciła. – Nie bądź niedorzeczny.
- To było coś więcej niż taniec. Jego ręce obłapiały cię na wprost przede mną. Wyzywał mnie.
- Robisz z igły widły. I jesteś pijany. Idź do łóżka, Oliver – przewróciła oczami, podnosząc rąbek sukienki, by wejść po schodach.
Wyrzucił rękę i zacisnął na jej nadgarstku, zatrzymując ją.
- Nie odwracaj się do mnie – powiedział niskim głosem.
Felicity niespiesznie odwróciła głowę i rzuciła przez ramię.
- Nie myl mnie z prawdziwą żoną. – ostrzegła. – Nie jestem ci nic winna, Oliver. Mieliśmy umowę. Ja swoją część dotrzymałam. Ty swoją też. Niczego więcej od ciebie nie oczekuję, a już szczególnie ty nie powinieneś oczekiwać niczego ode mnie.
- A jeśli chcę czegoś więcej? – zażądał, ale nie doczekał się żadnej reakcji na jej twarzy.
- Nie mów do mnie po rosyjsku, Oliver. Wiesz, że nic nie rozumiem.
Zaskoczony, że nieświadomie przeszedł na inny język, popuścił uchwyt i oglądał, jak ucieka po schodach, stojąc w miejscu dopóki usłyszał dźwięk zamykanych drzwi. Czuł ponurą satysfakcję z tego, że jak każdej nocy, nie usłyszał dźwięku przekręcanego zamka. Była to mała pociecha, wiedza że pomimo tego, że nie chciała mieć z nim nic wspólnego, w jakimś małym stopniu mu ufała.
Ich… umowa, jak to nazywała w głowie Felicity, stała się o wiele bardziej skomplikowana kilka miesięcy później kiedy matka Olivera została zamordowana. On sam nie pojawił się na pogrzebie, więc Felicity została poproszona o przemowę – dla kobiety, która patrzyła na nią z niewymowną pogardą.
To była jedna z najgorszych chwil w jej życiu. Nie wiedziała co myśleć, była na niego wściekła za uchybianie się od obowiązków syna. Wpadła do domu z zamiarem porwania go na strzępy, ale słowa zamarły na jej ustach gdy znalazła go na podłodze w jego sypialni, z martwym spojrzeniem w przekrwionych oczach. Jego twarz, te silne, ostre rysy, które nigdy nawet nie zadrżały… były zalane łzami.
- Och, Oliver. – westchnęła i upadła na kolana, biorąc go w ramiona.
Pamiętał, jak wciągnął powietrze w szoku, gdy go dotknęła. Czuł się jakby otoczony światłem, zbyt jasnym by na nie patrzeć. Zamknął więc oczy i wpadł w jej ramiona, wtulił głowę w jej ramię i dławiąc szloch, pozwalał się pocieszać. Jej kojące słowa płynęły nad nim, gdy delikatnie gładziła jego plecy, delikatne palce przeczesywały włosy.
Nigdy nie zapomni tej chwili, myśląc, że tak musi się czuć, będąc kochanym przez Felicity. Jakie to niesprawiedliwe, że ona tak naprawdę go nienawidzi.
Chciało mu się rzygać od tej niesprawiedliwości, a jedyną pozytywną rzeczą w tym wszystkim było, że nie była związana z nią. Była wycelowana w zabójcę jego matki.
- Ukrócę go o głowę – powiedział wściekle przez łzy. – Nadzieję ją na pal.
W ułamku sekundy jej ciało zamarło. Niewinna dziewczyna z brutalem w ramionach. – To żadne rozwiązanie, Oliver. Nie możesz jej opłakiwać? Musisz jeszcze nienawidzić? – spytała cicho. – Czy musisz obracać to w wojnę?
Podniósł głowę, by na nią spojrzeć, coś w jego oczach błagało ją, jakby był tonącym, desperacko szukając oparcia.
- Nie potrafię tak dłużej cierpieć. To zje mnie od środka. Złość nie boli aż tak bardzo.
Ku jego zaskoczeniu, zaśmiała się delikatnie.
- Oczywiście, że to boli. Najważniejsze dla nas rzeczy ranią bardzo często. – I przycisnęła usta do jego czoła.
To był największy przejaw sympatii, jaki mu okazała od kiedy tylko ją zna.
Więc jak chciwy drań, wziął więcej. Pochylił się i pocałował ją, delektując się gwałtownym wdechem w reakcji na dotyk jego ust. Poczuł że chciała się wycofać i spanikował. Jego ręce ujęły jej twarz i przyciągnęły bliżej.
Trudno wyobrazić sobie jego ulgę, satysfakcję gdy jej ręce chwyciły jego nadgarstki, by je podtrzymać, zachęcając delikatnie, kiedy pocałowała go w odpowiedzi.
To był początek końca.


➼➼➼
p.s. Przez ten cały tydzień, gdy po nocach eksperymentowałam z szabonem bloga, kilka razy był zburzony do zera. Nie mam o tym zielonego pojęcia i wszystko szło metodą prób i błędów. Jeszcze bym zmieniła parę rzeczy, ale muszę się nauczyć jak.  Jeśli macie jakieś uwagi lub propozycje, piszcie.

2 część niedługo. Piszcie propozycje tematów/motywów/sytuacji innych fanficów, które chcielibyście przeczytać. Miłego dnia xoxo










9 komentarzy :

  1. Jak dobrze że napisałaś że będzie 2 część. Gdyby nie to, to odchodziła bym od zmysłów jak to powiano się skończyć.
    Bardzo mi się podobała. Jak zawsze czeka ma więcej.
    Pozdrawiam
    ~Paris

    OdpowiedzUsuń
  2. PS: Cudowny szablon, bardzo tu pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szablon mam w wielkim powiększeniu, bo już dość późno. Jutro zerknę na niego milszym spojrzeniem. Jeśli coś nie tak to szablon Olicity jest z tego samego szablonu co ja mam bloga i gdyby cos to podam Ci link do niego. Rozdział ciekawy aczkolwiek takie nie w stylu Olivera i Felicity - a to ciekawi. ;) A i włąśnie mam zapytanie czy będzie dlasza część historii Olicity i ich córeczki?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta sama historia juz nie ma kontynuacji, aczkolwiek jest pełno fanfików innych autorów, z dziećmi Olicity :)
    Coś ci się w powiększeniu wyświetla? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, bardzo mi się podoba. Czekam na więcej!!:):)

    OdpowiedzUsuń
  6. cześć!
    kiedy podesłałaś adres nie sądziłam, że trafię na tłumaczenie ficka, ale totalnie cię uwielbiam, że działasz w tym kręgu, ponieważ jest kilka opowiadań tego pairingu, które powinny ujrzeć światło dzienne. xD Na początek się poczepiam, bo jest kilka kiepskich wybrnięć w zdaniach - nie wiem jak to nazwać, ale sama to czasem przeżywam. Dobrze jest, żeby ktoś tłumaczenie zbetował, bo po prostu po dłuższym czasie człowiek przestaje pisać po polsku jak ma za długo kontakt z angielską składnią. Więc BETA - czyli ktoś kto ci opowiadanie poprawi - by się przydał.

    Nie pisałaś czy masz zgodę od autora. W świecie for internetowych jest ona konieczna. Napisz do autora jeśli tego nie zrobiłaś z prośbą o to czy możesz przetłumaczyć jego prace, ponieważ należy mu się szacunek oraz - autorzy najczęściej zalinkowują translacje w swoich oryginalnych postach, więc każdy kto czytałby z Polski - doturlałby się tutaj.

    Co do samej treści - czytałam to opowiadanie jakiś czas temu. Nie jest jakieś odkrywcze, ale uwielbiam Bratva AU. W zasadzie naprawdę powinno się zgłębiać ten temat bardziej, ale fandom jest ubogi - szczególnie nasz polski. Może w końcu się skuszę na organizację jakiegoś tygodnia Olicity, ale samej to trudno xD

    Zalinkowuje ci forum - jeśli chcesz: zapraszamy, ale uprzedzam, że trzymamy wysoko poprzeczkę, więc będziesz musiała spytać autora o zgodę na tłumaczenie. W zasadzie może nawet tyłek powinnam ci stłuc, jeśli tego nie zrobiłaś xD

    http://hpforum.ok1.pl/index.php - Gospoda w razie wu :P

    Dziękuję za komentarz na AO3 i za to, że tłumaczysz fandom Arrow, ponieważ naprawde tego potrzebuje!

    Pozdrawiam
    euphoria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że niektóre zdania mogą być dziwne, ale czasem trudno coś przetłumaczyć. Szczególnie jeśli autor sam nie używa poprawnego angielskiego.
      Co do praw autorskich, masz rację, o ten fanfic zapomniałam spytać, ale wcześniej tłumaczyłam bardzo stare fanfiki i kontakt z autorem był niemożliwy, a teraz gdy pisałam do innych autorów o moich tłumaczeniach, też nie dostawałam odpowiedzi, także nie sądzę by ich to aż tak obchodziło. A nie zamierzam czegoś nie przetłumaczyć bo autor nie jest aktywny na forum. Poza tym zawsze linkuję opowiadania, więc niczego nie kradnę :P

      Usuń
    2. Znaczy generalnie jak jest nieaktywny - piszesz, że pytanie o zgodę wysłane i czekasz na odpowiedź. Totalnie wyjaśniona sytuacja. xD I wiesz, że są zainteresowani, bo jeśli wydają cokolwiek potem to często wydawnictwa życzą sobie pousuwać z oficjalnych stron ich ficki. Ostatnio właśnie dziewczyna mi odpowiedziała, że się nie zgadza i mało tego - usuwa, bo podpisała umowę :P A fick był przetłumaczony, bo się ze 2 miesiące nie odezwała xD

      Jak pytasz - sprawa przynajmniej wyjasniona xD

      okej - to ja tak tylko :P ku chwale olicity!

      pozdrawiam
      eu

      Usuń
    3. Widocznie ja na aż tak ambitne nie trafiłam :D jak pisałam, w komentarzu zawsze informuje o tłumaczeniu, jakby ktoś miał problem, to usunę i tyle :D anyway dzięki za rady

      Usuń