czwartek, 9 kwietnia 2015

I miss You



Źródło: http://archiveofourown.org/works/3676512

- Tęsknię za tobą.
Głos Olivera był tak delikatny i cichy, że Felicity nie była pewna, czy się nie przesłyszała. Oderwała się więc od komputera by na niego spojrzeć z pytaniem w oczach, a on wciąż ostrzył swoje strzały.
- Tęsknię za tobą – powtórzył, tym razem patrząc prosto na nią.
- Jak możesz za mną tęsknić? Przecież jestem tutaj – rzuciła mu połowiczny uśmiech.
- Wiem, ale.. – Oliver wziął głęboki oddech, próbując sklecić zdania w swojej głowie. – Prawie cię już nie widuję, kiedyś widzieliśmy się praktycznie przez całe dnie, w firmie, a potem tutaj. A teraz… - westchnął. – Brakuje mi tego.
Nie dopowiedział jednak, że brakuje mu JEJ, a nie swojej asystentki w Queen Consolidates, nie jego partnerki w świecie Arrow. Tęsknił za nią, ich bliskością, tymi krótkimi momentami dzielonymi wspólnie, za ręką na jej ramieniu… Podsumowując, tęsknił za swoją Felicity. Ale nie mógł jej tego powiedzieć, nie teraz, bo nie była już tylko jego.
- Myślałam, że będziesz się cieszył – powiedziała z tą samą dozą uśmiechu co wcześniej, na co on spojrzał na nią zmieszany. – No cóż, wiem że to był twój rodzinny biznes i bardzo chciałbyś go odzyskać z powrotem, ale przecież nie lubiłeś swojej pracy jako prezes. Byłeś przez nią nieszczęśliwy od ósmej do siedemnastej, a w mieście ostatnio było spokojnie, więc cóż, myślałam że będziesz szczęśliwy…
Wpatrywał się w nią, zdumiony tym, jak dobrze go znała i nie mógł powstrzymać uśmiechu. Wstał i zrobił kilka kroków by stanąć naprzeciw niej, wtedy jedną ręką uchwycił jej policzek, pieszczotliwie gładząc ją kciukiem, zanim odezwał się ponownie.

- Nie powiedziałem, że tęsknię za pracą – powiedział prosto z mostu, aż oniemiała.
- Okej – tylko tak potrafiła odpowiedzieć. Szczerze mówiąc, bardzo jej go brakowało, ale przez ostatnie miesiące wyprowadził ją z równowagi i teraz nawet nie wiedziała na czym stoją. Była w związku z Rayem, ale nawet jeśli stara się myśleć wyłącznie o nim, jakimś sposobem miała Olivera pod skórą i nie miała pojęcia jak się z tego otrząsnąć.
Położyła dłoń na jego dłoni leżącej na jej policzku, chwyciła ją i ścisnęła.
- Też za tobą tęsknię, Oliver.
Uśmiechnął się do niej.
- Kocham to, jak wymawiasz moje imię – powiedział, ledwie szepcząc. Jego słowa ją zaskoczyły. – Wiem, że to głupie, ale sposób w jaki to mówisz, tak miękko i ciepło... Sprawia, że czuję się… Nie wiem, lepiej, jakbym mógł być lepszym człowiekiem.
Felicity położyła drugą dłoń na swoim sercu.
- Jesteś dobrym człowiekiem.
Westchnął.
- Nigdy nie będę… - urwał w połowie zdania. Co się z nim dzisiaj działo? Zanim pomyślał, wyrzucił z siebie wszystkie rzeczy, które dotąd trzymał tylko dla siebie. Zastanawiał się, jak się z tym chaosem czuje Felicity.
- Nigdy nie będziesz kim? – zmarszczyła brwi.
- Nigdy nie będę wystarczająco dobry.
- Oliver, stresujesz mnie, do czego wystarczająco dobry?
Nie był pewny, czy powinien jej to powiedzieć, byłoby to zbyt samolubne, ale z drugiej strony nie potrafił jej kłamać.
- Dla ciebie, nigdy na ciebie nie zasłużę, nie będę ciebie wart – wyrzucił, zamykając oczy. Nie chciał zobaczyć złości na jej twarzy. Nagle poczuł jej dłonie na swojej twarzy.
- Oliver, otwórz oczy – nakazała, a on jej posłuchał. Gdy spojrzał na nią, jego serce straciło rytm. Nie napotkał gniewu, a ciepło i zrozumienie.
- Jedyna rzecz, jakiej potrzebujesz, by na mnie „zasługiwać” – Przewróciła oczami na te słowa, pokazując rękami cudzysłów. Potem położyła je na jego piersi. – Potrzebuję z twojej strony jedynie tego, żebyś mnie kochał, tylko tego zawsze pragnęłam.
Na te słowa jego oczy rozjaśniły się, jak u dziecka w świąteczny poranek.
- Ale co z Rayem? – nienawidził tego pytania, ale musiał je zadać.
- Próbowałam z nim być – przyznała. – Ale prawda jest taka, że nie mogę być z nim, tak jakby tego chciał, skoro ciągle myślę o tobie. – Spuściła wzrok, zażenowana, ale on uniósł jej podbródek.
- Felicity, w zeszłych tygodniach przeszliśmy przez piekło, wiem że to moja wina i że zawaliłem więcej razy niż można zliczyć. Przepraszam. – Spojrzał na nią, wszystkie mury, za którymi się chował runęły, widziała jego żal, jak i oddanie. – Jesteś najlepszą rzeczą, jaka mi się przytrafiła… I już tak dłużej nie mogę, nie potrafię oddychać bez ciebie…
Wstrzymała oddech na jego słowa. Nagle ich usta złączyły się, całując zawzięcie. Jego ręce oplotły jej talię, przyciągając ją do siebie, a ona chwyciła go za szyję, przylegając do niego całym ciałem. Wszystko wydawało się snem. Kiedy oderwali się, by zaczerpnąć powietrza, Felicity była speszona i tak piękna, że aż zaparło mu dech w piersiach, lecz nie aż tak, jak gdy w końcu się odezwała.
- Kocham cię, Oliver.
On uśmiechnął przy jej twarzy, będąc szczęśliwym po raz pierwszy od… bardzo długiego czasu. Ale właśnie tym była dla niego Felicity, jego szczęściem, jego światłem… wszystkim.
- Nie możesz sobie nawet wyobrazić, jak bardzo cię kocham – wyszeptał do jej ust i sięgnął po kolejny pocałunek.

➼➼➼
Przepraszam, dzisiaj tylko malutki cukiereczek. Na całą fontannę czekolady (czyt. post na poziomie) trochę musicie poczekać, bo mam rozwalany dom (czyt. remont).
Ale w Arrow scena Olicity już niedługo <3

14 komentarzy :

  1. aaaaaa <3 oszaleje przez twojego bloga :* cały czas piskałam z radości
    pozdrawiam :* :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny. <33 Kocham Olicity *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekałam na kolejne i się doczekałam .
    Fajne . Może się przekonam do Olicity ,choć w serialu ten wątek zaczyna mnie już wkurzać .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że w końcu przestaną robić taki dramat i Felicity spowrotem będzie nas rozweselać :)

      Usuń
  4. Juz chce kolejne ����������������������������������������������������

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli jesteś zainteresowana moim opowiadaniem zapraszam na nowy odcinek :)

    89. Radości i żale

    OdpowiedzUsuń
  6. Serdecznie dziękuję :) Ja też jestem pełna podziwu dla siebie i swoich możliwości, jednak mam nadzieję, że jeszcze długo wena mnie nie opuści i zakończę tę opowieść należycie :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Juz nie pamiętamile razy przeczytałam ten rozdział, oczekiwałam również kolejnego w kwietniu ale się nie doczekałam. Tymczasem scenarzyści rozwalili mnie totalnie robiąc scene Olicity a tym samym w koljnym odcinku wpychajac Olivera w ręce Nyssy :(
    BTW u mnie kolejny rozdział, który może choć na trochę rozseseli wszystkich :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nominowałam cię do LA.
    Więcej na moim blogu: http://milosczulicparyza.blogspot.com/
    Pozdrawiam
    ~Paris

    OdpowiedzUsuń
  9. Serdecznie zapraszam na nowy rozdzial :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ahah. Coś czego nigdy nie było w serialu, nooo nie licząc ostatnio w Nanda Parbat, ale takie słowa to aż tam nie padły :D Ładnie, ale krótko a za razem takie to smutne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz tylko czekać do finału aż do siebie wrócą :3

      Usuń