środa, 6 maja 2015

The Gorgeous One


Kiedy Oliver budzi się w szpitalu, odurzony środkami znieczulającymi, nie poznaje Felicity, ale myśli, że jest najpiękniejszą kobietą jaką widział w całym swoim życiu.
Źródło: https://archiveofourown.org/works/1696709

➼➼➼

Kiedy Oliver otworzył oczy, poraziło go zbyt jasne światło. Zamrugał parę razy, próbując odgadnąć, gdzie się znajdował. Spojrzał w dół i zauważył, że miał na sobie szpitalną koszulę. Okej, biorąc za wskazówkę rozmyte obrazy - był w szpitalu, na dodatek pod wpływem środków znieczulających.
Skrzywił się, zmuszając do przypomnienia sobie dlaczego tu wylądował, ale nic nie przychodziło mu na myśl.
- Obudziłeś się! – Dobiegł go z boku kobiecy głos. – To dobrze, zjedz coś – powiedziała i wcisnęła mu do ręki krakersa. – Lekarze powiedzieli, że wszystko jest w porządku i niedługo cię wypiszą.
Oliver odwrócił się, by spojrzeć na osobę, która do niego mówiła. Otworzył szeroko oczy, a jego szczęka opadła na podłogę ze zdziwienia na widok atrakcyjnej kobiety stojącej u jego boku. Była prawdopodobnie jedną z najcudowniejszych kobiet jakie widział w swoim życiu, a przecież na czym Oliver Queen się tak świetnie znał, jak nie na pięknych kobietach. Jej błyszczące blond włosy opadały na plecy kaskadami loków, a pełne usta pomalowane na jasny róż i delikatny makijaż podkreślały jej wdzięki. Nosiła czerwone okulary, które idealnie pasowały do ciuchów seksownej bibliotekarki, w których wyglądała nieziemsko.

- Oliver, jedz. – Rzuciła mu znaczące spojrzenie, marszcząc lekko nos, gdy do niego mówiła. Ludzie, pierwszą rzeczą jaką zrobi po wyjściu ze szpitala będzie zaproszenie jej na randkę.
- Doktor cię tu przysłał? – Zapytał Oliver, gdy ugryzł krakersa, którego mu dała. – Boże, jesteś wspaniała.
Na czole pięknej kobiety pojawiły się słodkie zmarszczki, gdy na niego spojrzała.
- Jesteś na haju przez te leki, Oliver.
- Nie, nie, nie – potrząsnął głową. – Znaczy się, tak. Jestem wysoki *, ale ty jesteś najbardziej niesamowitą kobietą, jaką kiedykolwiek widziałem. – Poruszył znacząco brwiami. – A uwierz mi, znam się na pięknych kobietach – powiedział z powagą.
Jeśli uważał wcześniej, że była wspaniała, to kiedy wybuchła śmiechem, nie dało się jej do niczego porównać. Aczkolwiek był w pięćdziesięciu procentach pewny, że śmiała się z niego i nie dała się oczarować jego słówkom.
- Jesteś modelką, nieprawdaż? – spytał.
- Nie – potrząsnęła głową z uśmiechem. – Jestem informatyczką.
- To wyjaśnia, dlaczego wyglądasz jak seksowna bibliotekarka – mruknął, spoglądając dyskretnie na jej dekolt.
- O. Mój. Boże. – Ukryła twarz w dłoniach, ponownie zanosząc się śmiechem.
- Jak masz na imię? – zapytał, biorąc kolejny gryz krakersa. Może bycie naćpanym nie byłoby takie złe jeśli umożliwiło by mu randkę z tą mądrą, seksowną kobietą.
- Felicity. – Powiedziała mu, jej rysy się wygładziły. – Jestem twoją żoną – powiedziała, łapiąc go za ramię.
Oczy Olivera wyszły z orbit w szoku.
- Jesteś moją żoną?! Jasna cholera!
- Ciii! – Pogroziła mu ręką, próbując go uciszyć.
- Mówisz poważnie? – powiedział, obniżając głos.
- Oczywiście, że jestem poważna. Wiesz, zwykle nie udaję żony przypadkowych ludzi w szpitalu – spojrzała na niego.
- O mój boże! Trafiłem w dziesiątkę!
Uśmiechnął się do niej, gdy zaczęła się głośno śmiać z jego reakcji.
- Czyli nie muszę już wymyślać sprytnego planu, aby przekonać cię, byś poszła ze mną na randkę – pomyślał.
- Czy właśnie to próbowałeś teraz zrobić? – spytała, unosząc brwi w wyraźnym rozbawieniu.
- Tak – przyznał poważnie.
- Nie powiem ‘nie’ na randkę z tobą, ale najpierw musisz dokończyć tego krakersa, by wypuścili cię ze szpitala, okej?
Skinął energicznie głową.
- Okej, Felicity.
Przygryzł wargi, marszcząc lekko brwi.
- Felicity. Feli – city. Fe – li – ci – ty.
Zaśmiał się.
- Lubię brzmienie twojego imienia, Fe – li – ci – ty.
- O rany, to będzie długa noc.

*gra słów, be high =być wysokim =być na haju

➼➼➼
Ps.Odnośnie obrazka. (Śmieszna) historia. Postanowiłam w końcu ogarnąć telefon w jeden motyw, miało być galaxy. Ale oczywiście koniec końców po prostu musiałam dodać akcent Olicity. W potrzebie to i nawet photoshopa ogarnę :D

10 komentarzy :

  1. śmieszna miniaturka. szkoda że niema części 2 np: z ich randki. Inie wiem czy widziałaś nominację do LA pod wcześniejszym postem
    Pozdrawiam
    ~Paris
    PS: przepraszam że tak z anonima.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajne! :D mam nadzieję że będzie druga część ;) nie no, genialne! Cały czas usmiecham się jak głupia XD pozdrawiam

    Olix

    OdpowiedzUsuń
  3. Och to było super, ale baaaaardzo krótkie, za krótkie jak dla mnie ;) No ale Oliver w końcu w swoim żywiole, a nie jak ostatnio ślub z Nyssą bierze :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś dłuższego postaram się już niedługo dodać :)

      Usuń
    2. Całe szczęście, że Nyssa jest lesbijką, przynajmniej nie grozi nam, że ta para się jakimś cudem w sobie zakocha XD Olicity forever !! :D

      Olix

      Usuń
    3. No dokładnie :D
      I oboje mają słabość do blondynek ;)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń